wczasy, wakacje, urlop
10 May 2012r.
w XVIII wieku Człuchów spłonął niemal doszczętnie aż cztery razy, przy czym dwukrotnie czerwony kur atakował również zamek — po- krzyżacka warownia została rozebrana. Być może dlatego w legendach miejscowych mowa tylko o fragmencie zamczyska, o wieży, pod której szczytem widoczna jest granitowa "belka" do zawieszania ongiś żelaznego kosza z ogniem, którym to sygnałem powiadamiała krzyżacka załoga Człuchowa sąsiednie zakonne zamki o grożącym jej niebezpieczeństwie. Belka miewała jednak i inne zastosowania.Zdarzyło się, że do okrutnego — jak pisał o nim w Krzyżakach Sienkiewicz — komtura człuchowskiego Henryka, „ ...który zaprzysiągł, że każe przed sobą nosić dwa nagie miecze, dopóki ich w polskiej krwi nie ubroczy, a następnie ubity został przez Zbyszka z Bogdańca, gdy sromotnie salwował się ucieczką, otóż do owego komtura doszły słuchy, że w mieście bawi mizerak — szewczyna, co śmie powiadać, że niebawem Polacy „uszyją Krzyżakom buty". Pojmano śmiałka i jemu kazano buty uszyć — na głazie u szczytu wieży. I, mało brakowało, a wyczyn ten już by się powiódł, gdyby w którymś momencie młotek nie wyśliznął się szewczykowi z ręki i gdyby w ślepym odruchu w ślad za nim mizerak się nie pochylił. Ala choć szewczyk zginął w zamkowej fosie, bo spadając skręcił sobie kark, przepowiednia jego szybko się sprawdziła. Tragiczny finał bytności wędrownego szewca w Człuchowie zbiegł się niemal co do minuty z posłaniem dla komtura Henryka, przywiezionym przez konnego z Malborka, nakazującym mu wyruszyć na wielką wojnę 1410 roku, która jak wiadomo nie zakończyła się sukcesem Krzyżaków. Dziś Człuchów to około ośmiotysięczne miasteczko powiatowe w województwie koszalińskim, nad jeziorami o zabawnych nazwach Urzędowe i Urzędowe Małe. W jednym z tych jezior spoczywa ponoć skrzynia ze skarbem znalezionym w podziemiach zamku przez podstarościego Żegotę Niedźwiadka i zatopiona przez sługę Żegoty, kiedy starosta Radziwiłł, chcąc odebrać skarb podstaroście- mu, wtrącił go do lochu. Oba Urzędowe łączą się z trzecim, Jeziorem Rychnow- skim, nad którym znajduje się piękne kąpielisko miejskie i ogólnodostępny ośrodek campingowy. Człuchów nie ma większego znaczenia gospodarczego, jego szansą wydaje się raczej turystyka. Ciche, pełne zieleni, urokliwe miasteczko otaczają bowiem rozległe Bory Człu- chowskie, łączące się z Borami Tucholskimi i z Lasami Bytowskimi, w których znajduje się jeden z największych w Europie rezerwatów kormoranów (w gromadzie Przechlewo) i drugi co do wielkości w Polsce rezerwat ponad dwustuletnich cisów (w gromadzie Międzybórz). Wokół również malownicze wioski, często nadjeziorne, w których obok osadników powojennych spotyka się grupy rodzimych mieszkańców człuchowskiej ziemi, Kaszubów. Oni to właśnie, przedstawiciele starej, szczycącej się przydomkami zaściankowej szlachty, jak Augustyn Lew-Kiedrowski, Leon i Jan Spiczak-Brzeziński, Wincenty Żmuda-Trzebiatowski, Augustyn Kop-Ostrowski czy Janta-Lipiński z Lipnicy spowodowali, że w 1920 roku część ówczesnego powiatu człuchowskiego, tę, w której przeważała ludność kaszubska, udało się przyłączyć do Polski.