Noclegi - polskie wybrzeże

wczasy, wakacje, urlop

Podbój Ziem Pruskich Przez Zakon Krzyżacki na Pomorzu

27 August 2013r.

PODBÓJ ZIEM PRUSKICH PRZEZ ZAKON KRZYŻACKI Aktywność wojenna Prusów powodowała ustawiczny niepokój na ziemiach z nimi sąsiadujących. Ze strony polskiej próbowano zażegnać niebezpieczeństwo przez wyprawy odwetowe w głąb Prus, a także przez akcję misyjną. Próba nawrócenia Prusów na chrześcijaństwo za czasów Chrobrego skończyła się zupełnym niepowodzeniem. W początkach XIII w. nową inicjatywę misyjną podjęli cystersi. Napotykała ona liczne trudności i nie zapowiadała szybkich zmian. Powstał wówczas plan sprowadzenia na pruskie pogranicze zakonu rycerskiego. Pomysł ten trafił na odpowiedni moment. Rycerze zakonu krzyżackiego wobec klęsk i konieczności wycofywania się z Palestyny szukali punktu oparcia w Europie. Niezależnie od formalnie przyznanych im w Prusach praw dążyli oni do zorganizowania samodzielnego państwa, które by dało im swobodę działania i materialną podstawę potęgi. Podbój ziemi pruskiej przez Zakon trwał 50 lat, od 1233 do 1283 r. 20 Przechodził on trzy kolejne fazy dzielone zrywami Prusów. W okresie pierwszym (1233—1240), gdy bazę wypadową stanowiła zajęta wnet po przybyciu na pogranicze pruskie — Ziemia Chełmińska, zostały opanowane: Pomezania, Pogezania i północna Warmia oraz Natangia i Bareja. Największe bitwy stoczono nad rzeką Sirguną (Dzierzgoń) oraz wokół pruskiego grodu położonego w okolicy późniejszej Bałgi. Zagony krzyżackie dochodziły do Pregoły i strefy wielkich jezior mazurskich. Wojna Zakonu ze Świętopełkiem pomorskim o panowanie nad dolną Wisłą, prowadzona w latach 1242—1248, stała się hasłem do powstania pruskiego. Gdy doszło do pokoju ze Świętopełkiem, Prusowie również skłonili się do ugody, którą zawarto w Dzierzgoniu w 1249 r. na dogodh dla powstańców warunkach. Do układów przystąpili jednak tylko Pomezanowie oraz północna część Warmii i Natangii. po powstaniu, w latach 1251-1256, Zakon walczył najpierw o południowa Warmię oraz Natangię, a także o Barcję, a potem o pomost do Inflant - Sambię. Zbiegło się to z akcją inflanckiej gałęzi Zakonu przeciwko Żmudzi. Ogólne niezadowolenie Prusów z panującej sytuacji doprowadziło do wybuchu drugiego powstania, którego bezpośrednią pobudka byta klęska Krzyżaków poniesiona w walce ze Żmudzinami nad jeziorem Durba w r 1260. Brały w nim udział wszystkie dotychczas podbite plemiona z wyjątkiem Pomezanów. Powstanie zostało przygotowane i prowadzone przez wodzów dobrze znających Zakon i jego taktykę. Znajdowali się między nimi i dawni wychowankowie Zakonu. W początkowym okresie powstanie zagrażało poważnie panowaniu Krzyżaków. Poza Ziemią Chełmińską i Pomezanią Zakon zdołał utrzymać jedynie trzy punkty: Królewiec, Bałgę i Elbląg. Plemiona wschodniopruskie, a zwłaszcza Jac-wingowie, wspomagały akcję powstańczą zagonami sięgającymi po Wisłę. Dzięki pomocy rycerstwa obcego powstanie zostało stłumione w r. 1273. Ostatnia poddała się Pogezania, która zresztą jeszcze raz wnet potem próbowała powstać. Od r. 1274 Zakon przedsięwziął podbój wschodnich plemion. Do r. 1277 zostały kolejno zdobyte grody Nadrowii i nadniemeńskiej Skalowii, po czym nastąpił atak na Jaćwież, obejmującą tereny na wschód od jezior Mamry i Śniardwy. Walki te zakończyły się w 1283 r. Powstanie pospolitej ludności sambijskiej w r. 1295 było już tylko epizodem bez większego echa. Jakie było znaczenie tego pięćdziesięcioletniego okresu wojny dla ludności pruskiej? Na plan pierwszy wysuwa się tu sprawa zniszczeń wojennych 21. Nie możemy niestety określić bliżej, jakie były rozmiary strat. Jeżeli zestawimy niedokładne dane kronikarskie, dochodzimy do wniosku, że najmniej zniszczona była Pomezania, która od r. 1249 pozostawała stale w ręku Zakonu. Niszczyły ją tylko zagony powstańców i ich sprzymierzeńców, wschodnich plemion, w czasie drugiego powstania. Warmia, Natangia, Bareja i Sambia należały do średnio zniszczonych ziem. Z ziem zachodnich najsilniej ucierpiała Pogezania, która okazała się najbardziej oporna, nie korzystając z możliwości, jakie dawały warunki ugody w 1249 r. Gdy inne plemiona złożyły broń i zakończyło się drugie powstanie, ona znów próbowała walki, która „obracała ją w pustynie" _ jak twierdzi kronikarz. Podobnie ciężki los spotkał plemiona wschodnie na które uderzył Zakon opanowawszy ostatecznie ziemie zachodnich Prusów. Zdaniem Dusburga ziemie trzech wschodnich plemion opustoszały całkowicie, a ludność, która ocalała z pogromu, częściowo poddała się i przyjąwszy chrześcijaństwo została przesiedlona na ziemie zachodnie ta część zaś, która nie chciała się ugiąć - wyemigrowała na Litwę Przykładem tu może być Gedune z rodu Kandeminów z Sambii. Wyszedł on na spotkanie wyprawy prowadzonej przez króla czeskiego Ottokara i za udzielone informacje o sile Sambów uzyskał znak, który miał ocalić jego osadę i jej mieszkańców28. Starzec ów jednak spóźnił się z powrotem i zastał domostwa spalone, a wszystkich ludzi pozabijanych. Pomimo jednak tak wielkich strat wyrównanie ich następowało dość szybko. Uczeni na ogół zgadzają się, że stan liczebny ludności pruskiej około r. 1400 równy był przypuszczalnej cyfrze sprzed podboju, a zatem z początku w. XIII29. Stratą jednak najbardziej chyba istotną dla Prusów było załamanie się ich swobodnego rozwoju społeczno-politycznego, które było bezpośrednim skutkiem podboju krzyżackiego i nieudanych prób obrony. W kształtującym się przed przybyciem Krzyżaków ustroju społecznym Prusów na plan pierwszy wysuwali się możni. Oni też w toku walk odgrywali rolę kierowniczą. Wielu spośród nich załamywało się i przechodziło na służbę Zakonu, np. niejaki Pomande zwiódł swych współple-mieńców pod Bałgą, ściągając na nich klęskę 30; w czasie drugiego powstania szereg nobilów trwało przy Zakonie, nie łącząc się ze swymi pobratymcami. Cała np. grupa możnych pogezańskich opuściła swe majątki i schroniła się u Krzyżaków w Elblągu31. Znamy też z imienia takich, którzy nie odstąpili Zakonu, jak np. Girdaw z Barcji, siedzący na grodzie nazywanym od jego imienia32, czy nobile Miligedo i Troppo broniący z Krzyżakami Bartoszyc 3S, czy Sanile z Pomezanii ratujący zamkniętych w oblężonym Dzierzgoniu Krzyżaków od śmierci głodowej34. Linia dzieląca zwolenników i przeciwników Zakonu biegnie często przez środek rodzin. Nobil Pippin z Pomezanii występował przeciw Krzyżakom, podczas gdy syn jego Matto przeszedł już na ich stronę i oddał liczne przysługi idąc nawet na północ, gdzie walczył przy ich boku nad jeziorem Durba35. Tamże odznaczył się i Sklodo z Sambii, którego syn Nalubo nie chciał iść z Zakonem i dopiero po dłużej trwających niepowodzeniach poddał się36. Rola nobilów zaznaczała się wyraźnie w czasie ofensywy na wschodnie plemiona. Dali przykład jedni drugim, jak np. Tirsko w remu powierzyli Prusowie świeżo umocniony gród Welawę. Trzeba stwierdzić, że klasa nobilów wysuwająca się na czoło pruskiego społeczeństwa już w okresie plemiennym, a odgrywająca kierowniczą rolę w czasie walk z Krzyżakami — nie zachowywała jednolitej postawy wobec najeźdźców. Część możnych dała się zjednać Krzyżakom za cenę utrzymania czy nawet powiększenia dóbr ziemskich, a w każdym razie za cenę utrzymania pozycji społecznej. Część, która nie chciała się ugiąć, miała przed sobą tylko możliwość walki, a po ostatecznej klęsce ci, którzy ocaleli, mogli tylko emigrować. Że nie było to ani łatwe, ani korzystne, świadczyć może powrót Skumanda z Rusi i poddanie się Zakonowi. Niektórzy wszakże obierali tę drogę pomimo wszystko, jak np. Skurdo, jeden z wodzów jaćwieskich, który uszedł na Litwę 4S. Czy były wypadki zdeklasowania tych możnych, którzy opierali się do końca i siłą zostali zmuszeni do uległości, trudno o tym sądzić w sposób pewny. Wydaje się jednak, że musiało to się zdarzać raczej rzadko, bo i dla Krzyżaków nie byliby to wygodni poddani. Skutki niejednolitej postawy możnych były dla społeczeństwa pruskiego groźne. Jakkolwiek bowiem istniały w nim zalążki poczucia ogólniejszej pruskiej wspólnoty, nie wystarczyły one jednak do podjęcia od początku zbiorowej akcji obrony przed Krzyżakami. Przełomowe znaczenie miał tu wybuch drugiego powstania, które daje wyraz obudzonemu poczuciu solidarności zachodnich plemion, wśród których brak jedynie Pomezanów. Dowodzi to, że pod wpływem nacisku zewnętrznego dojrzewały elementy jednoczące. Proces ten jednak zachodził w warunkach, gdy równolegle rozwijał się inny, tj. tworzenie więzi między Zakonem a pewnymi jednostkami spośród Prusów, równoznaczne z łamaniem ich solidarności. Równolegle zatem z jednej strony wzrasta poczucie wspólnoty plemiennej, a z drugiej — zanika ona zupełnie. Ten zanik solidarności zachodzi głównie wśród klasy możnych. Trzeba bowiem stwierdzić, że ludność pospolita w swej masie zachowała poczucie odrębności, czego dowodzi wspominane już powstanie sambijskie z r. 1295, skierowane zresztą nie tylko przeciw Krzyżakom, ale i przeciw własnym możnym. Charakter jego dowodzić może, że nobilowie w oczach ludu stanowili wtedy już tylko ramię państwa zakonnego, ale świadczy też niewątpliwie o zarysowaniu się antagonizmu o charakterze wyraźnie klasowym. Pomimo zachowanik zasadniczej zwartości ludu pospolitego zdarzają się wypadki, gdy i jego przedstawiciel opowie się po stronie Zakonu, jak np. poddany warmińskiego wodza Glappona. Kronikarz mówi, że wódz był bardzo do niego przywiązany, a pomimo to ów poddany go zdradził i wydał w ręce Krzyżaków 46. Były to jednak wypadki pozbawione w ówczesnym układzie sił społecznych tego znaczenia ja kie miało przechodzenie możnych panów do obozu przeciwnika ' Wydaje się zatem, że najdonioślejszym skutkiem podboju było ni* tyle wyniszczenie ludności, ile właśnie ten rozkład solidarności plemien nej, a co za tym idzie - zahamowanie dojrzewania politycznego, któro dokonywało się na ziemiach pruskich. Budując swoje państwo Krzyżacy uniemożliwili Prusom dalszy rozwój, który wyraźnie zmierzał do stw0 rżenia rodzimego feudalnego państwa, jak to np. dokonało sie w sąsiedniejLitwie.

ocena 3.8/5 (na podstawie 96 ocen)

Dobrze dobrane noclegi dla turysty jedynie z naszym poradnikiem.
wczasy, przyroda, historia, Pomorze, Gdańsk, Prusy, Wakacje, Zabytki, Wypoczynek, Wczasy